FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Carvalla Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Odin Neithan
Właściciel seksownych bokserek



Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kołobrzegu

PostWysłany: Czw 10:50, 09 Kwi 2009 Powrót do góry

- Witaj Saleaminie - rzekł Rragnar dość niemiłym tonem, po czym zwrócił się do właściciela domu:
- Dzień dobry Panu. Przybyłem tutaj, aby wycenić ten oto kamyczek - wyciągnął z kieszeni malachit i pokazał go handlarzowi
- Ładny prawda? Za ile mógłbym go odsprzedać?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cendphilion
Podpułkownik
Podpułkownik



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uderza czołg?

PostWysłany: Pią 20:04, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Cendi


- No cóż panowie krasnoludowie, jakbyście byli jednak zainteresowani to może nas jeszcze dogonicie. Dziękujemy za posiłek i zbieramy się. Bądźcie zdrowi.
- A wy słoneczka, brać broń czy co tam macie i idziemy do tego kolesia. Ryutaro , zostaw te kraby albo weź jednego na drogę. Idziemy teraz do domu tego pana, obyśmy trafili.

Jin

- Już idę.
Złapał jeszcze jednego kraba po czym wychodząc z karczmy krzyknął :
- Za mną komu życie niemiłe.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Visenna
Bogini Perwersji



Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 1087
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gniazdo rozpusty

PostWysłany: Pią 21:00, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Krasnoludy spojrzały po sobie. W końcu dobrodusznym aczkolwiek zdecydowanym głosem przemówił Thurdog: - Towarzysze tego wyśmienitego jadła, na tym towarzystwie niech się to zakończy. My mamy własne interesy i niełatwo byłoby je pogodzić z jakąś wyprawą, której nie znamy ani zleceniodawcy ani szczegółów. Dokończmy strawę, resztki rzućmy psom i się rozejdźmy.
Ulice Carvalli spowijał mrok, jedynym oświetleniem ulic były światła z okien domostw, szynków i księżyc, który będąc w pełni wysrebrzał ulice swoją poświatą. Pewnie za miastem czuć teraz świeżość zmierzchu, oddech ziemi po upalnym dniu. tu jednak z rynsztoków nie zawiewało bryzą. Wszyscy zatęsknili nagle do świata za murami. Ale oczekiwał ich Beorn. Szli ulicami, które nagle wydały się jakieś opuszczone, teraz życie tętniło za murami karczm i mieszkań a w ich żyłach coraz głośniej odzywał się zew przygody. Gdy weszli do domu oczekującego ich mężczyzny, zastali go w niebieskim salonie, wyrwanego z lektury jakiegoś opasłego tomu. Ten zmierzył ich wzrokiem, po czym uśmiechnął się i rzekł: -Doskonale! Witam panów, nazywam się Beorn Cobb i mam nadzieję, że zechcecie mnie wysłuchać i pomóc. Ale byłoby niegrzecznością z mojej strony, gdybym najpierw nie pozwolił się wam, szanowni panowie, przedstawić. -spojrzał na nich wyczekująco.

Saleamin nie przypuszczał, że znalazł się w tak ogromnym budynku, jeżeli można było patrząc z zewnątrz nazwać go pałacykiem, to podróżując przez gąszcz korytarzy zdecydowanie można było go przewartościować na co najmniej zamek. Korytarze były niezmiennie piękne, soczyste kolory drewna i intensywne kolory ścian były miłe dla oka, czasem mijali lustra w ramach, które były zdobione wspaniałymi ornamentami. Czasami mijali drzwi, przed których otwarciem Ester robiła interesujący gest ręką, zapewne przełamując kolejne zabezpieczenia magiczne. W końcu dotarli. Dziewczyna przystanęła i dźwięcznym głosem oznajmiła: - o to komnata Rhie’en - po czym zapukała i otworzyła drzwi.
Oczom Saleamina ukazał się niezwykły widok. Przy ścianie na przeciwko drzwi stał posąg Saithis. Tak samo jak w hallu z czerwonego jaspisu jednak tu jej wyobrażenie było mniej lubieżne. Bogini stała w obcisłej sukni z opartymi za głową rękoma i obserwowała co było przed nią. Przed nią na czarnym aksamicie paliły się dwie świece. Po prawej stronie stało łoże z okryte czerwonym baldachimem na którym leżała kobieta. Saleaminowi przez chwilę przemknęło przez głowę, że to jakiś żart, że to wszystko jakieś naciągane ale szybko opuściły go te myśli, prawdę powiedziawszy gdy kobieta wstała opuściły go wszelkie myśli... Zwiewna suknia z dekoltem odkrywającym ramiona była z jedwabiu. Czarnego. Niesamowicie delikatnego. Absolutnie nic nie zasłaniającego. A co zasłaniać było. Widać Cirik wybierał kobiety tylko z dorodnym biustem i pełnymi biodrami, choć ciężko przecież to spotkać u posągowych elfek. Bo Rhie'en była elfką i to... Saleamin zdał sobie sprawę, że patrzą na niego piękne, zielone oczy pełne zmysłowości i jakiejś dziwnej pogardy, że właścicielka tych oczu ma ciemną, bosko opalizującą skórę i białe włosy. Że właścicielka tych oczu jest drowką.

Cirik spojrzał na kaboszon z malachitu.
-Niebrzydka robota i całkiem duży ten kamyczek. Nie lepiej córci na posag zostawić? - uśmiechnął się- malachit teraz szybko się sprzedaje, a takie cacko... Skąd pan je ma, jeżeli wolno spytać?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Visenna dnia Pią 21:02, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Rycerz, Michał Wielki
Lord Spamerów
Lord Spamerów



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 2845
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z choinki

PostWysłany: Pią 22:33, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

- Jestem Ar-Pharazon z zawodu paladyn. Miło mi Cię poznać. - powiedział mężczyzna i kiwnął lekko głową do mężczyzny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cendphilion
Podpułkownik
Podpułkownik



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uderza czołg?

PostWysłany: Sob 7:05, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Jin

- Mnie i mojego towarzysza Shagratha już znasz Panie więc chyba konieczności przedstawiania się nie ma.

Cendi

Skłonił lekko głowę po czym stanął prawie na baczność i czekał aż reszta kompanów przedstawi się panu Cobbowi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Warlas
Arcymag na służbach Bogini



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 14:40, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Saleamin odwrócił sięby zamknąć drzwi za sobą nie zrobił tego bynajmniej ze względu na swoje dobre wychowanie chodziło mu raczej o to by odwrócić wzrok od tych ziolonych szmaragdów hipnotyzujących go coraz bardziej. To jest drowka na bogów DROWKA albo będzie bolał mnie umył albo ciało hmmm tak czy tak będzie to przyjemne jeśli nic nie spieprze.

- Witaj Rhie’en nazywam się Saleamin powiedz mi proszę co mam zrobić by bogini Saithis była z nas zadowolona.-


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anruth
Klanowicz



Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ustka

PostWysłany: Sob 20:49, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

- Witaj Panie. Nazywam się Hisato Hayashi - przedstawił się lekko się kłaniając.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arkantos
Klanowicz



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 7:02, 12 Kwi 2009 Powrót do góry

- Felvin Soliantos, czarodziej i przyszły zbawca świata do usług - rzekł i lekko skłonił głowę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Odin Neithan
Właściciel seksownych bokserek



Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kołobrzegu

PostWysłany: Nie 17:55, 12 Kwi 2009 Powrót do góry

- Wygrałem w zakładzie, proszę pana. Lubie grać w karty, gdy nie ma co robić w domu. Nie jestem żonaty, więc po co mi takie cacko. Wole sprzedać i mieć z tego jakąś pokaźną sumkę - rzekł Rragnar obojętnym głosem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Visenna
Bogini Perwersji



Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 1087
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gniazdo rozpusty

PostWysłany: Nie 21:04, 12 Kwi 2009 Powrót do góry

Cirik przymknął oczy. Mężczyźni pełni zapału i napięcia oczekiwali na jego słowa. W tym czasie rozglądali się po pomieszczeniu w którym go zastali. Pokój był pomalowany na niebiesko, panował w nim półmrok, ponieważ jedyne światło dawało parę świec postawionych na okrągłym stole pośrodku pokoju. Przez duże okno po prawo widać było światła okien innych domostw. Za plecami Cirika było dwoje drzwi do jeszcze innych pomieszczeń. W końcu otworzył oczy, usiadł przy stole i zaprosił wszystkich do niego. I zaczął:
- Proszę panów, widzę, że jesteście pełni zapału i daję wam kredyt zaufania na wasze umiejętności. Zadanie nie jest łatwe. Jestem zaprzyjaźniony z tutejszą gildią czarodziejów, oni ostatnio mają ważniejsze sprawy na głowie niż badanie artefaktów, więc to zlecają mi. Ostatnie parę miesięcy spędziłam na zgłębianiu tajemnic Klepsydry Garthoga, ponieważ trafiło do mnie coś, co miałem udowodnić, że tym artefaktem właśnie jest. Jest to mozolna praca. Wyobraźcie sobie panowie ile godzin trzeba spędzić w bibliotece najpierw szukając ksiąg, w których może być o danym artefakcie wzmianka, lub wzmianka o wzmiance. Później studiowanie badań dawniejszych, podań, legend. Następnie udowadnianie właściwości i faktycznych korelacji z magią i bogami. To oczywiście są tylko najważniejsze kroki. Praca łatwa nie jest ale dająca satysfakcję i niemałe pieniądze- dodał z uśmiechem, po czym zasępił się i chwilę milczał, przez otwarte okna dochodził ich śpiew z jakiejś pobliskiej karczmy i cykanie świerszczy, w końcu Cirik wznowił opowiadanie - Klepsydra została mi skradziona, wiedziałem, że zrobił to ktoś z Gildii, bo nikt poza naszymi czarodziejami nie wie czym się zajmuję i gdzie mam laboratoria. Poza szukaniem chętnych na wyprawę, zająłem się szukaniem podejrzanych i chyba znalazłem osobę za to odpowiedzialną. - Wstał od stołu do kredensu zapełnionego tomiszczami ksiąg i wziął z niej lakowe pudełko, wyjął obrazek wielkości karty do gry namalowanymi akwarelami i podał mężczyznom. Obrazek wyobrażał kobietę. Piękną kobietę. O mlecznej skórze, rudych, kręconych włosach i hipnotyzująco błękitnych oczach. Namalowana była od pasa w górę, w niebieskiej sukni z dekoltem który nie silił się by zasłonić jej wdzięki. Piegi na nosie dodawały jej młodzieńczego uroku. Szczery uśmiech odsłaniający białe zęby również nadawał jej cech podlotka. - Vanessa M'yrth drodzy panowie. Nie lubi miasta. dlatego ma pałacyk, tak dobrze zrozumieliście, pałacyk w naszych wspaniałych południowych borach. Trzeba się do niej wybrać tylko oczywiście najlepiej tak, by nie wiedziała, że ma gości, bo jest dość potężną czarodziejką a intruzi w jej willi mogą jej się nie spodobać, poszukać Klepsydry i odebrać ją. Co panowie na to?

Rhie’en uśmiechnęła się, wdziękiem nie ustępowała Wysokim Elfom ale wysoce niepokojący był ten błysk nienawiści w jej oczach. Drowki nienawidzą mężczyzn, drowki nie pracują jako kurtyzany, to nie im się wybiera partnerów, tylko one robią to same, to one mogą gwałcić, rabować, sycić wszelkie pożądania, mężczyźni w ich świecie to bydło... I ten złowieszczy błysk wyrażał to wszystko. Stała taksując Saleamina od stóp do głów. Czuł się idiotycznie pierwszy raz będąc w sytuacji, gdy to kobieta ocenia jego. Powoli zrobiła dwa kroki w jego stronę. I nie wiedział co się stało, w jednej chwili był pewien, że za chwilę zginie, w następnej leżał na czarnym aksamicie u stóp Saithis z dłoniami na piersiach drowki i jej udami oplecionymi wokół swojego ciała. Miała piękny głos i absolutnie nie starała się być cicho. Przez ten czas pokazała mu wszystko, co powinna umieć kobieta będąca z mężczyzną, gdy skończyli, nie wierzył w to, co miało przed chwilą miejsce.

-W karty powiadasz?- uśmiechnął się Cirik- no skoro wygrałeś w karty to chyba nie ma obaw, że przyjmę tu rolę pasera... Za taki kamień mogę Ci dać co najwyżej 150 sztuk złota. To niemało biorąc pod uwagę jak ostatnio kamienie półszlachetne poszły w dół.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cendphilion
Podpułkownik
Podpułkownik



Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: uderza czołg?

PostWysłany: Wto 20:09, 14 Kwi 2009 Powrót do góry

Cendi

- Trzeba będzie się trochę po cichu skradać. Osobiście piszę się na to zadanie. Czy Vanessa ma już nigdy nie ujrzeć światła dziennego czy zostawiamy ją w spokoju. Nie jest mi co prawda na rękę mordowanie ludzi w czasie snu, aczkolwiek mogłaby próbować odszukać złodzieji, decyzja należy do Ciebie, Panie Cobb.

Jin

- Panie Beorn, mam jedno pytanie dotyczące naszej wyprawy, piszę się na nią bez względu na wszystko , wolałbym jednak wiedzieć - czy jej domu pilnują jacyś strażnicy lub magiczne mocne, sam mówiłeś iż jest potężną czarodziejką więc nie wiem czy nie spotka nas tam banda umarlaków...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rycerz, Michał Wielki
Lord Spamerów
Lord Spamerów



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 2845
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z choinki

PostWysłany: Śro 8:00, 15 Kwi 2009 Powrót do góry

- No właśnie ja również chciałbym usłyszeć odpowiedzi na te pytania, ale chętnie przyłączę się do misji. - powiedział Ar.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Warlas
Arcymag na służbach Bogini



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Śro 16:36, 15 Kwi 2009 Powrót do góry

Saleamin ostrożnie otworzył oczy i postanowił usiąść gdy upewnił się, że obrazy w głowie przestały mu wirować zamknął jeszcze oczy na chwilkę i wciągnął powietrze nosem by dobrze zapamiętać zapach kobiety. Następnie zaczął się rozgląać po pomieszczeniu szukając drowki


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anruth
Klanowicz



Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ustka

PostWysłany: Pią 11:25, 17 Kwi 2009 Powrót do góry

- Ja się zgadzam, nieważne czy ktoś tam będzie, nawet nie będzie wiedział kiedy zginął - powiedział z szyderczym uśmiechem Hisato, odsłaniając swój łuk.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Visenna
Bogini Perwersji



Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 1087
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gniazdo rozpusty

PostWysłany: Sob 13:20, 18 Kwi 2009 Powrót do góry

Beorn uśmiechnął się do nich ponuro -Cieszy mnie was zapał ale nie sądzę byście byli w stanie ją zabić, na pewno nie w otwartej walce i na pewno nie w jej domu. Z resztą nie zależy mi na jej śmierci tylko na artefakcie a próba uśmiercenia jej zwiększa szansę uśmiercenia was a już wspominałem: nie zamierzam was wysyłać na pewną śmierć. Co do obrony jej willi... Miejsce wybrała nieprzypadkowo. Te bory przesycone są magią a jej dom chronią liczne, magiczne pułapki, nie potrzebuje więc strażników, tym bardziej, że właśnie w lasach roi się od różnych, niezbyt przyjemnych stworzeń. Ogólnie założyła, że do jej domu nie da się dojść w sposób konwencjonalny, co wy musicie obalić. A cha i nie sądzę by chciała się mścić później -Beorn bardzo mocno zaakcentował to słowo- po prostu donieście żywi ten artefakt mi. - Chwilę się zamyślił, po czym wstał znowu do kredensu i wyszperał gruby, pożółkły pergamin, który rozłożył na stole - Panowie, dużą trudnością jest to, że ja nie mam dokładnej mapy jak do niej dojść, tu -wskazał ręką na papier rozłożony przed nimi aby się przyjrzeli - jest mapa Carvalli i okolic, widzicie tutaj jest wschodnia brama, przez którą będziecie musieli przejść, tu macie pobliskie wsie, przez które przejdziecie gościńcem a w tym miejscu -wskazał rozwidlenie dróg za wsią - tu nie ma drogi na południe a właśnie w tę stronę musicie podążyć i gdy dojdziecie do lasów cały czas musicie się kierować na południe. Mam nadzieję, że jakoś dojdziecie ale, panowie, nie spodziewajcie się, że to będzie po dwóch godzinach marszu... W każdym razie, gdybyście doszli do rzeczki będzie znaczyło, że musicie odbić trochę na wschód, bo was zniosło. Nawiasem mówiąc przyda wam się kompas, choć w pewnych miejscach może on zawodzić. Wyprawa nie jest łatwa ale myślę, że nagroda satysfakcjonująca, po półtora tysiąca złota dla każdej osoby, która weźmie udział w tej wyprawie. A właściwie, dla tych którzy z niej wrócą. Wciąż zainteresowani? A może jakieś pytania?

Drowka stała tuż obok w delikatnym rozkroku uśmiechając się z satysfakcją. Wciąż była naga więc Saleamin na wysokości swoich oczu miał jej łono. Magnetyczny widok, tym bardziej,że wnętrza jej ud lśniły jej i jego sokami. - Jak Ci na imię? - w końcu przerwała milczenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Visenna dnia Nie 21:17, 19 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin