Carvalla

Wysłany: Śro 19:40, 04 Mar 2009

„Smoczyca” była spokojna, krasnoludzkie piwo, z którego słynie jest tu podawane dopiero wieczorami więc o tej porze niewielu tu zagląda. Nie się nie dzieje. Człowiek w kapturze dopił wino, podszedł do karczmarza, zapytał o coś i po odpowiedzi zaklął po elficku i wyszedł. Po chwili do karczmy wpadł mały chłopiec z zapytaniem czy ktoś mógłby mu pomóc?

Arowi udało się w końcu znaleźć poszukiwany stragan z płynami o przeróżnych kolorach we wszelkiego kształtu flaszeczkach. Straganiarz, podstarzały człowiek widzący jego zainteresowanie zaczął zachwalać towar.
- Co Cię interesuje młody człowieku? Czy eliksiry zwiększające siłę?- wskazał ręką na buteleczki zawierające fioletową substancję.
- Polepszające inteligencję? – dotknął zawieszonej na rzemieniu butelki w kształcie łzy wypełnionej złotym płynem
- Może coś leczącego? Powierzchowne rany cięte i dźgane? Coś na obfite krwawienie? Rozerwana skóra? Zmiażdżone mięśnie? Skruszone kości? Mam tu wszystko co przyda się awanturnikowi...

Straganiarz uśmiechnął się do Yuriego – dopiero rozpoczynamy zgłębiać sztukę leczenia? Nie przejmuj się, każdy kiedyś zaczynał. Te drobne, białe kwiatki to wbrew pozorom bez czarny, przydatny przy krwawieniach lub magicznych oślepieniach. Na tej szali leży ziele driad czyli zukos używane do zwiększania inteligencji lub przywracania many. W tym słoju to liście naparstnicy, to składnik eliksirów zwiększających zręczność. Te, na pewno poznajesz, szałwia do płynów leczących. To tutaj, to korzenie hakorośli, zwanej czarcim pazurem, również przeznaczanej do tego samego celu co szałwia choć zdecydowanie mocniejsza w działaniu.. Tu z tyłu mam srebrne naczynia w których przechowuję esencję każdego z eliksirów starta łuska czerwonego smoka do leczących, wysuszone oczy syren do many, starte pazury wiwern do inteligencji i zręczności. Oczywiście nie są one niezbędne ale niespotykanie zwiększają skuteczność wszystkich płynów. Szkoda, że przychodzisz tak późno, rano sprzedałem ogromną porcję wszelakich ingrediencji i zostało mi tylko to... Uncja ziół kosztuje 6 sztuk złota, poza hakorośl ponieważ jest rzadka, ta kosztuje 10 za uncję. Esencje kosztują 500 sztuk złota za uncję. Ale oczywiście do eliksirów zużywasz ich najmniej...

Do RRagnara podszedł z niezadowoleniem niziołek z zapytaniem czy może mu jakoś służyć?
- Te szaty tutaj są dla kobiet. Tu- ruszył nie spuszczając klienta z oczu- koszule lniane, tu jedwabne. Ta jest wyśmienita – wskazał ręką krwistoczerwoną koszulę- jedwab sprowadziłem z samej stolicy Sah’terie, B’hitshen robiona przez największych mistrzów rękodzielniczych. Mam również spodnie ze skór wszelakich, powiedz tylko panie czego szukasz.

Krasnoludzi spojrzeli na Felvina, a potem na siebie. Jeden (ten posiadający najbardziej bujną, rudą brodę) z nich wstał –Jeszcze jeden kompan do pieśni nie zaszkodzi, jestem Thurdog a Ciebie jak zwą? Tu siedzi Bernod, (wskazał krasnoluda a o jasnych włosach, niebieskich oczach i brodzie związanej w wiele warkoczyków) ta facjata tutaj, to Haldar, mój brat, (faktycznie ciężko byłoby ich rozróżnić, gdyby nie krótsza broda Haldara) to jest Wigg (spojrzał na Ciebie dobrodusznymi, ciemnymi oczami i przymknął je w ramach pozdrowienia) a to Aggronor. Felvin usiadł a krasnoludzi zaczęli śpiewać nieprzyzwoitą piosenkę o wyprawie dzieweczki, Alsy do lasu.

Ulica którą ruszył Remen była niesłychanie tłoczna, ludzie próbowali dostać z targu lub na niego. Budynki wydawały się takie same, co jakiś czas mijał szyld jakiegoś szynku takiego jak „Pod ryczącym orłem”, „Różowa ciżemka” czy „Szczurek”. Ogólnie nie było widać nic ciekawego ani interesującego...

Wysłany: Śro 20:04, 04 Mar 2009

Gdy Shagrath się odwrócił nikogo z drużyny nie było obok niego. "To szumowiny" pomyślał - "pewnie piją teraz beze mnie w 'Smoczycy', to niech się zdziwią że nie wypiją wszystkiego sami". Gdy uporał się z własnymi myślami skierował swe kroki do sławnej już "Smoczycy".

Wysłany: Śro 22:44, 04 Mar 2009

Rragnar spytał się niziołka, czy można przymierzyć tą krwistoczerwoną koszulę. Ten kolor będzie idealnie pasował do jego złowrogiego charakteru. Hm.. gdyby przymierzalnia była mała i z płótna to bym mógł przeciąć nożykiem dziurkę i uciec z tą piękną koszulą. Tylko co zrobić, żeby potem nie wydał mnie strażom? W sumie tym będę martwił się potem. Kurcze.. gdyby to nie było płótno, to robi się problem.. będziemy musieli poskradać się ciutkę. Co za życie. Tak właściwie bez ryzyka nie ma żadnej zabawy. Tatuś byłby ze mnie dumny. Jak nie da mi ta mała sknera przymierzyć ciuszków, to pójdę do jakiejś karczmy poszukać zleceń i zarwać do sexi barmanki jak w tej dziurze są jakieś takie.

Wysłany: Śro 23:43, 04 Mar 2009

Sealamin popatrzył zdegustowany w przestrzeń za tymi, którzy nic sobie nie zrobili z jego wypowiedzi.
-Skoro tak-powiedział do samego siebie- to przejdę się do tego zielarza zapytać, czy znajdę tu w okolicy kogoś, kto sprzeda mi jakąś księgę magii...lub chociaż broszurkę sztuczek...

Wysłany: Śro 23:55, 04 Mar 2009

Ryutaro odprowadził wzrokiem zakapturzonego człowieka. Po czym wstał i podszedł do chłopca i po prosił żeby mu wszystko wytłumaczył a postara sie pomóc, lecz kazał mu chwile zaczekać bo nie mógł zapomnieć o postaci w kapturze. Podszedł do barmana.
- Przepraszam, czy możesz mi powiedzieć cos o tym osobniku który właśnie opuścił to urocze miejsce...

Wysłany: Czw 10:30, 05 Mar 2009

- Przydało by mi się coś co szybko odnawia energię magiczną, nawet w trakcie walki. Masz może coś takiego? Jeśli tak to w jakiej cenie? - zapytał Paladyn cały czas rozglądając się po stoisku.

Wysłany: Czw 14:07, 05 Mar 2009

Krocząc ścieżką Hisato postanowił zajrzeć na stragan z bronią u krasnoludów. Gdy podszedł, krasnolud zmierzył go od stóp do głów, i z powrotem się odwrócił. Hisato nie zwrócił większej uwagi na zniewagę krasnoluda i zapytał. - Czy dostanę może kołczan na strzały, bo mój jest już trochę zużyty, lada moment może się przedziurawić. -

Wysłany: Czw 16:18, 05 Mar 2009

- Ja jestem Felvin Soliantos, czarodzej. Początkujący, ale z ambicjami! Zasta...- zaczął, ale krasnuludzi już zaczęli śpiewać, zagłuszając go kompletnie. Początkowo pieśń o dziewce Alsie wydawała mu się nazbyt "rubaszna", ale trochę piwa i w lot załapał słowa i dołączył do chóru Thurdoga i jego kompanów. Gdy tylko zakończyli, wykorzystał moment i ciągnął dalej:
- Chcę założyć amulet Ethuriela, ale nie mam ani umiejętności, ani doświadczenia. Jedyny przygody, jakie poznałem, to historie z ksiąg świątyni Asthary. Widać, że wy niejedno już widzieliście i zastanawiałem się, czy nie macie może jakichś rad dla takiego żołtodzioba? Polecić uczciwego kupca albo skierować do miejsca, gdzie znajdę jakąś pracę? A ja, jeśli chcecie, opowiem wam o mojej ostatniej miłości. A wiedzcie, że historia jest niegorsza od wyprawy Alsy do lasu - uśmiechnął się szczerze i łyknął piwa.

Wysłany: Pią 14:56, 06 Mar 2009

- Hmmm...myślę, że liście naparstnicy i szałwia mnie interesuje tylko poproszę po 5 uncji tych ziół.- Powiedziawszy to Yuri zaczął grzebać w sakiewce w poszukiwaniu monet.

Wysłany: Pią 20:48, 06 Mar 2009

Remen nie znalazłszy żadnego choćby najmniejszego ogłoszeniu o pracy postanowił wybrać się do karczmy licząc że spotka tam znajomych którym może się poszczęściło

Wysłany: Pią 21:39, 06 Mar 2009

Po pytaniu Ryutaro z twarzy karczmarza spełzł uśmiech. – A kim Ty jesteś bym Ci udzielał informacji na temat moich klientów? Zajmij się chłoptasiu swoimi sprawami a nie wtykaj nosa w nie swoje bo tacy marnie kończą w tym mieście. Ponoć zaoferowałeś się z pomocą temu chłopcowi. Więc idź się prędko dowiedz czego on tam chce...
Po chwili do szynku wszedł Shagrath, następnie Remen. Wszyscy patrzyli z zainteresowaniem na małego chłopca stojącego na środku. Można było dojść do wniosku, że pochodzi on z bardzo zamożnej rodziny, wszakże nie każde dziecko biega w batystowych koszulach. A on zaciekawionymi oczami wpatrywał się w Ryutaro...

Zielarz zważył zioła na pięknie inkrustowanej wadze, po czym umieścił je w lnianych sakiewkach. Yuri zapłacił mu 60 sztuk złota. Za chwilę podszedł do straganu Sealamin ze swoim pytaniem.
- Ach, młody człowieku, czasem przyjeżdża tu handlarz z różnymi inskrypcjami ale dziś go nie widziałem, najmądrzej zrobisz jak pójdziesz do wieży stojącej obok hufnala, tam są magowie, którzy może Ci pomogą za małą odpłatą. Już się odwrócił ale za chwilę jakby sobie o czymś przypomniał. – Byłbym zapomniał, ja mam jeden arkusz magiczny więc jakbyś mógł mi wyświadczyć pewną przysługę to Ci go oddam młodzieńcze. Czar niezbyt skomplikowany więc wydaje mi się, że poradzisz sobie z jego zgłębieniem. Co Ty na to?

Niziołek spojrzał na Rragnara ze zdziwieniem – A skąd Ci elfie przyszło do głowy, że ja pozwalam mierzyć moje ubrania, wszak nie jest krawcem tylko sprzedawcą. Jak coś Ci się podoba, możesz dotknąć ale nie przymierzyć. Bierzesz ją?

Człowiek po pytaniu Ara się trochę zastanowił... -Mam tu eliksir-schylił się i podniósł z kryształową kulą w ręku- Mam taki eliksir, który wypijasz a działa on delikatnie, falami, co chwila odnawiając po 2 punkty many, możesz go wypić przed walką a efekt będzie się utrzymywał przez całą tę walkę, oczywiście o ile nie będzie zbyt długa- tu się uśmiechnął i podał kulę Arowi. Okazało się, że to jest okrągłą butelka zawierająca błękitny płyn wydzielający delikatną aurę. Widok był hipnotyczny.
- Eliksir taki kosztuje 300 sztuk złota.

-A w jakiej cenie chciałbyś ten kołczan, hę?- Burknął krasnolud do Hisato

Krasnoludzi wybuchnęli rubasznym śmiechem –A od kiedy to kandydaci do gildii cieni mogą paplać na lewo i prawo o tym kim chcą zostać? – zapytał Thurdog – Jedyna rada jaką możemy Ci udzielić byś brał nogi za pas gdy robi się niedobrze ale z dobrą kompanią to i poradzić sobie nietrudno. Jak uczciwy kupiec to tylko krasnolud. A pracy? Tu po szynkach kręcą się ludzie szukający awanturników, różne to misje, a to zabić niewierną żonę a to znaleźć magiczne lusterko, albo wypędzić psy z cmentarza, ale kto roboty szuka ten zawsze ją w oberży znajdzie... I co mówiłeś o tej przygodzie? – Po czym wypił swoje piwo do samego dna i krzyknął- Karczmarzu! Jeszcze jeden garniec tutaj, dobre to piwo macie!

Wysłany: Pią 21:52, 06 Mar 2009

Hmm już od dawna wprawdzie nie ucze sięprostych czarów gdyż mam je opanowane ale co tam i tak nie mam nic ciekawszego do roboty:) Cóż mogę dla Ciebie uczynić Panie?

Wysłany: Pią 21:55, 06 Mar 2009

- Widzę Ryutaro że zainteresowałeś się jakimś dzieciakiem. Pogadaj sobie z nim chwilę zaraz wrócę tylko pogadam z właścicielem tego przybytku .

Po tych słowach wstał i odwrócił się na pięcie. Podszedł spokojnym krokiem do lady i odezwał się do barmana opierając łokcie o blat i zbliżając twarz do ucha karczmarza :
- Witaj mości Panie, interesuje mnie czy wiesz może kim jest ten chłopiec? Malec bez opieki po środku tak dużego lokalu to dość dziwna sprawa. Będę wdzięczny za informację.[/i]

Wysłany: Pią 22:01, 06 Mar 2009

-Chciałbym abyś coś dla mnie doręczył, mam tu list do pana Cirika van Havena, musiałbyś iść na wschód, minąć świątynie Ashtary i ta kręta uliczka doprowadzi Cię do domów możnych. Budynek stoi praktycznie w samym środku,, charakterystyczną jego cechą jest ogród w którym stoją cedry i biała huśtawka. Pomożesz mi?

Wysłany: Pią 22:04, 06 Mar 2009

Wydaje się proste w takim razię biorę list i wyruszam w drogę