Filmy, seriale...

Spokojnie. Razz

Ja jej nic nie zarzucam i niespecjalnie ma dla mnie znaczenie kto tańczył - tzn. ma takie, że jestem ciekawa, tak po ludzku, ale nie wpływa na odbiór tego filmu czy ocenę Portman. Sugerowałam się artykułem z "L.A. Timesa", w którym są wypowiedzi i Natalie, i reżysera, i choreografów. Dwa krótkie fragmenty:
"Uczyłam się wprawdzie tańca od 5 do 13 roku życia i tańczyłam na czubkach palców przez pół roku-wspomina-Wyniosłam z dzieciństwa znajomość terminów baletowych, wyćwiczone stopy i biodra, zrozumienie muzyki klasycznej. Ale wszystko inne było wielkim wyzwaniem. Ćwiczyła przez pięć godzin dziennie, siedem dni w tygodniu, pod kierunkiem..." I tak dalej, wspomina o katorżniczych treningach itd., jednak co najważniejsze następuje teraz:
"Benjamin coś aranżował, patrzył, co potrafię, a czego nie potrafię zrobić, i na podstawie tego opracowywał choreografię. Filmował też Portman kamerą wideo, aby pokazać Aronofsky'emu kąt obrazu najbardziej sprzyjający przedstawianiu jej tańca."
Z kolei w innym miejscu czytałam, że 85% to Natalie, a 15% (trudniejsze ujęcia) - dublerka. A teraz przeczytałam, że jej dublerka twierdzi (ponoć), że jej sprawka to ponad 90%. Różnica gargantuiczna wręcz...
Nieważne zresztą. Razz

Mi się rola podobała (w moim prywatnym rankingu przegrywa tylko z Edith Piaf stworzoną przez Marion Cotillard), nawet jeżeli ani jedno ujęcie tańca nie przedstawiało Portman. Gwoli ścisłości. Wink

Przy okazji - moja ulubiona scena z filmu z baletem nie ma nic wspólnego Razz

:
http://www.youtube.com/watch?v=GcB2Tj-c3HY

Mnie też nie bardzo interesuje kto kiedy tańczył film jest dobry , Natalie rewelacyjna i to najważniejsze Smile

Aczkolwiek i tak kocham ją za Leona bardziej Razz

Co do Twojej ulubionej sceny : The Chemical Brothers Very Happy

to mój cały komentarz Smile

To kiedy idziemy na imprezę ;>?

Gilraen, widziałem jeszcze ruchomy zamek hauru. We wszyskich jego dziełach jest to podróż do innego świata, ehh. Barwność kolorów i szczegłów ciągle zachwyca.
Ostatnie wydane przez niego Ponyo jest za...dziwaijąco przyjemne.

Warlas napisał:

Mnie też nie bardzo interesuje kto kiedy tańczył film jest dobry , Natalie rewelacyjna i to najważniejsze Smile

Aczkolwiek i tak kocham ją za Leona bardziej Razz

Co do Twojej ulubionej sceny : The Chemical Brothers Very Happy

to mój cały komentarz Smile

To kiedy idziemy na imprezę ;>?

Wszystko pięknie z Natalie, ale dlaczego ona gra z Kutcherem? Większym drewniakiem jest chyba w Holiłudzie tylko Hayden Christensen... Na imprezę tylko jeśli będą grali to - http://www.youtube.com/watch?v=q6GzsAZevHA , trzeba wspierać polską muzykę. ^^

Jaff napisał:

Gilraen, widziałem jeszcze ruchomy zamek hauru. We wszyskich jego dziełach jest to podróż do innego świata, ehh. Barwność kolorów i szczegłów ciągle zachwyca.
Ostatnie wydane przez niego Ponyo jest za...dziwaijąco przyjemne.

A ja "Ponyo" nie widziałam, opis wydał mi się zbyt infantylny nawet jak na Miyazakiego, ale skoro twierdzisz, że przyjemne, to w wolnej chwili obejrzę. ;] A Ty zobacz koniecznie "Szkarłatnego pilota", tematyka trochę poważniejsza, ale czar i urok obecne nadal. Smile

Aha! Chcę was teraz dla odmiany przestrzec: NIE OGLĄDAJCIE SERIALU "CAMELOT". Gra tam Eva Green, gra Joseph Fiennes, produkuje Starz, więc w teorii nie powinno być źle, ale... Scenariusz jest naprawdę hm... wydaje mi się, że słowo debilny będzie odpowiednie. Ponadto beznadziejnie dobrany aktor grający Artura, a Józek w naprawdę kiepskiej formie...

Nienawidzę Cię od rana słucham tej piosenki non stop Very Happy

Co do Natalie to hmm no nic nie poradzisz na to "każdy artysta ma w sobie coś z dziwki" Smile

Ja tam zbytnio w serialach nie siedzę. "House M.D." olałem pod koniec 3-go sezonu.
Zafascynowany przez jakiś czas byłem "The Big Bang Theory", teraz mi przeszło, ale sympatię do Sheldona naturalnie nadal mam ogromną. Wink

Niestety, nie znalazłem jak dotąd czasu żeby się zorientować, na którym odcinku właściwie skończyłem i skompletować odcinki.

The Big Bang Theory wymiata też to oglądałem Smile

Najlepsze jest to, że tacy ludzie istnieją Smile

"Gra o tron" - naprawdę znakomity serial fantasy, bardzo polecam. Jest to ekranizacja sagi Georga R.R. Martina. Akcja pędzi, postaci jest mnóstwo, ale ja np. nie czytałam, a przy odrobinie wysiłku orientuję się kto z kim i dlaczego, także nieznajomość literackiego pierwowzoru nie powinna być przeszkodą. Kawał dobrego, mrocznego fantasy, ja gatunkiem jestem już zmęczona, ale to się ogląda naprawdę znakomicie. Świetne dialogi, ciekawa fabuła, intrygujący bohaterowie (nie ma jasnego podziału kto jest dobry, a kto zły, wielki plus imo). Po trzech odcinkach oceniam najnowsze dziecko HBO bardzo pozytywnie.

WIEM! Tam gra Sean Bean! Uwielbiam go... jeszcze jak zobaczyłem w urywkach, żę ma długie włosy to normalnie myślałem, że padnę. Ale nie mam tego cholernego HBO. Są odcinki po polsku gdzieś na necie?

Michu wszystko jest w necie Smile

Wystarcz wpisać "Gra o tron online" i gotowe Smile

Ja dziś wieczorem zostałem zaproszony na Thora także jak nie wrócę zbyt późno to postaram się napisać coś smutnego o tym filmie Very Happy

Ja nie mam nawet tv, a sobie radzę. Razz

[link widoczny dla zalogowanych]

Boooooskooooooo! Very Happy

Muszę sie wziąć za oglądanie. Smile

A pojutrze matura.

Ja tam wole przeczytac książkę Gra o tron, bo onet twierdzi że film to połączenie fantasy z "Modą na sukces" Xd

Jak onet twierdzi, to musi tak być. Razz

Ja i obejrzę serial, i przeczytam książkę.

Aha! Michał, odpuść sobie oglądanie prologu, to wycięty kawałek 1. odcinka i po prostu wygodniej od niego właśnie zacząć.

Fajny niby serial o codziennym życiu pluszowego misia-nie anime.

http://www.youtube.com/watch?v=RTTGmxBXoiI